.

.

7 V 2016

Kolejny rozdział:
?

Status kolejnych rozdziałów:
Rozdział 13 – 0%

Tak, nadal żyję. Życie mnie dopadło.

Scenarzystka

To jest to miejsce, gdzie powinnam napisać kilka słów o sobie, tak?
Możecie mnie już znać z hogwarts-memories, ale na te chwilę koniec z fanfikami. 
Za stara na prowadzenie bloga. Dziewczyna, która zaczynała swoją przygodę z blogowaniem mary-sue'istyczną wersją opowiadania o Huncwotach i udziałem w licznych blogach grupowych. Przyszła pani inżynier, chwilami bardzo niezadowolona z tego wyboru.

Zagorzała zwolenniczka stwierdzenia, że niektóre rzeczy po angielsku po prostu brzmią lepiej. Dlatego też nie przejmujcie się zbytnio Sierrowym „kochasiem”, ponieważ „loverboy” w mojej głowie brzmi zdecydowanie lepiej.
Borykam się z wieloma uzależnieniami: serialoholizmem, boyfriendoholizmem, filmoholizmem, gifoholizmen, muzykoholizmem, dobrąksiążkohozmem, listoholizmem, o tak listoholizmz jest chyba najgorszy. Należę do typu osób (choć podobno to cecha typowa dla mężczyzn), które mają listę do odfajkowania w stosunku do bardzo wielu rzeczy. Tak więc bez filmwebu, lubimyczytać i lastfm się nie obejdzie.
Mam jeszcze przeogromny problem z zespołem-zapętlenia-jednego-utworu. I rzuciłam sama sobie wyzwanie, aby przeczytać wszystkie (no dobrze, przyznajmy się, przy 90% również będę usatysfakcjonowana, ponieważ nie ma takiej siły, która zmusiłaby mnie do przeczytania Władcy Pierścieni. Albo Ani z Zielonego Wzgórza.) książki z listy BBC 100 książek, które musisz przeczytać przed śmiercią.
Często mam wrażenie, że moja dusza utknęła w innych, dawno zapomnianych czasach. I odnoszę przedziwne wrażenie, że tam byłoby mi lepiej niż tu. Dlatego też czasami żałuję, że nie spotkałam nigdy żadnego Anioła z Doctora Who.
Zazwyczaj jestem dość emocjonalną dziewczyną. Najbardziej przepłakany film: Never let me go. Najbardziej przepłakana książka: chyba Żona podróżnika w czasie. Najbardziej przepłakana scena w serialu: I don't want to go z Doktora i finał 5 sezonu Grey'sów. 
Nie będę tu pisać o moim guście muzycznym, ponieważ mimo tego, że przeważnie oscyluje on wokół kilku (głównie jednego) gatunków muzyki, jest dość płynny. Chcecie wiedzieć, czego teraz słucham. Polecam zajrzeć na mojego lastfm. 
Podobnie z filmami i serialami, listy są długie, nie potrafię wybrać jednego, najulubieńszego. To tak jakby kazać wybrać matce swoje ulubione dziecko.
I z książkami zresztą też jest podobnie.
Nie wyobrażam sobie świata bez sztuki i mojego przyszłego męża. Naprawdę, gdyby nie sztuka, chyba rozsypałabym się już lata temu.
I w tym miejscu obiecuje, przede wszystkim samej sobie, że dokończę to opowiadanie. Niezależnie od tego ile czasu nie miałoby mi to zająć. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz